Noc
Gdzie kończy się dzień i zaczyna noc,
Na świat wychodzi ta bardzo zła moc.
Niby wszystko to samo, a wygląda
inaczej,
To, co normalne za dnia, nabiera nowych
znaczeń.
Tam daleko ten dom tak dziwnie wygląda,
Tak dziwnie, że strach Ci w oczy
zagląda.
Te drzewa wyglądają tak strasznie,
Tak strasznie... Boisz się, że nie
zaśniesz.
Zapalona latarnia... pomyśleć strach,
W co może się zmienić w twoich snach.
Oglądając te tak straszne rzeczy,
Nagle słyszysz, jak jakiś ptak skrzeczy.
Myślisz sobie: „Skąd ptak o tak
późnej porze?”
To tylko pogłębia Twoją wielką grozę.
Gdy próbujesz się położyć już,
Widzisz, że poranek jest tuż-tuż.
Teraz już Ci się zasypiać nie opłaca.
Cieszysz się; nic Ci już głowy nie
zawraca.
To co, że jesteś zmęczony i niewyspany?
To co, że do pracy nie pójdziesz
roześmiany?
Że nie masz się czego bać – to jest
najważniejsze!
Że to, po czym chodzisz, jest już całkiem
pewniejsze!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.