NOC
Jak cichy szept przyszłaś i zgasiłaś słońca
blask,
w ciszy jest ukryte piękno twe i czar,
dobrze cię już znam
księżyc powie cicho: i ja ją znam...
Dajesz ukojenie spragnionym snu
powiekom,
obecna od zawsze, niezłomna i cicha
błądzisz po pustyni gdzie sen plącze myśli
z dniem
choć wrogiem twym dzień, nie poddasz się
będziesz wiatrem rozpraszać promienie
słońca
będziesz deszczem gasić jego żar
będziesz ogniem,będziesz wszystkim, byle
tylko trwać.
Chcesz ogarnąć wszechświat, zmienić czasu
bieg
ale kolej rzeczy trwa, nic nie zmieni
jej
I nie myśląc o niczym, skupiając się we
własnej ciszy
zapomnisz czym jest dzień nim obejrzysz
się.
Jednak ten nieugięty, bezlitosny jak
czas
nadejdzie wtedy gdy nie będzie już
ciebie
gdy nie będzie nas...
Słońce jego siłą, wybudzi nas ze snu
Ty choć niezłomna, znów się oprzesz mu.
I znów będziesz czekać uśpiona w swoim
mroku
przyjdzie ta chwila, że słońce zaśnie
znów...
Dzień znów twym poddanym, ty królową mu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.