Noc
Ciemna noc...
Zimna, wiatrzysta, mokra.
Zupełnie znajoma
Coś przypomina
Były gorsze noce i dnie
Były burze, powodzie
Ale to nie to...
To coś innego
Przypomina ludzkie serce
Zimne dla innych
Jak wiatr odpychające
Mokre ale nie od łez
Śmieszne...
Zupełnie jak Twoje
Już wiem skąd znam tę noc
To przez nią... przez Ciebie...
Zimne ale me ciało
z braku ciepła
Wiatrzyste, ale nie dlatego , że odpycha
jest odpychane
Mokre od łez, które są
na mych policzkach
Przecież to takie ludzkie
Czemu się dziwić?
To poprostu noc
Ciemna, zimna, sprawiająca ból
Tylko dlaczego nie chcę o niej zapomnieć
Nie potrafię...
Mam za dużo ciepła
Ale nie umiem zwalczyć nim chłodu
Mam silną wolę
Ale nie tak silną by zatrzymać wiatr
Mam za dużo radości
Lecz zbyt mao by zasłonić nią łzy
Czekam, ciągle czekam
Może zauważy,
że wyciągam do niej dłoń
Może wkońcu z niej skorzysta
A wtedy...
Ciepło zwalczy chłod
Ale dlatego, że nie byłam sama
Silna wola sprawi, że wiatr
nie będzie odpychał
Zacznie przyciągać jak magnes
Radość zasłoni łzy
Bo wkońcu będzie się z czego cieszyć
Jeśli tylko zauważysz...
wyciągniętą dłoń...
Dziękuję za każdą chwilę... Dziękuję za to że byłeś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.