Noc
Wychudzona szkapa
zza światów przybywa
swój służalczy los
pokuty odbywa
ze spuszczoną głową
dziewczę na swym
grzbiecie niesie
czerwień nieba
dech zapiera
gorące języki ognia
otulają ziemię
podmuch wiatru
włos rozwiewa
tej miernej istocie
dusza opleciona nicią
z leśnych pajęczyn
bezskutecznie
szuka wybawienia
bezkres drogi
blade lico
w otchłań czasu
ciągnie licho
autor
bozenat73
Dodano: 2021-02-20 23:17:28
Ten wiersz przeczytano 2019 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Dziękuję wszystkim za odwiedziny mojego profilu i
oddane głosy:)
ładnie,
pozdrawiam Bożenko:)
Ciekawy wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie.
Trochę mi przypomina obraz "Szał"
Podkowińskiego.Pozdrawiam.