Noc
noc dłuży się niemiłosiernie
gdy rozkoszuje się
wyrazistością jej smaku
zaciskające się, co raz bardziej
z każdą upływającą chwilą
szczęki
przymusowej bezsenności
powodują, że z wolna
gasnę
pogrążając się w błogim otępieniu
noc tamuje upływ czasu
przelewającego się
aortą życia
w moim ciele
dopiero wtedy docierają
kierowane milczącą mową
spojrzeń i gestów
nigdy niewypowiedziane
przez bliskich mi
słowa
to noc cichym szeptem podaje mi
ich prawdziwy sens na końcu
swojego długiego
ciągnącego się aż po świt
języka
weź i smakuj
widzę
mimo wszechobecnej
i namacalnej ciemności
zanurzony w spokojnym nurcie
płynącej przeze mnie
i obok mnie
rzeczywistości
uważając, by jej nie zbudzić
pogrążony w półśnie delikatnie kroczę jej
dnem
po kamieniach sumienia
do świtu
zabiorę ją z sobą
otulę się nią i zasnę
o poranku
Komentarze (2)
drogi panie michalski ciekawie pan pisze..:)
bezsenność - znana tym, co życia ciągle pragną,
smutkiem otoczeni szczęscia upatrują .