Noc u Aliny
cicha noc
w samochodzie na parkingu
przed kościołem
w Miastku
ubrany w dwa swetry
otulam się śpiworem
chłód liże łakomie szyby
wiatr strąca ostatnie liście
z potężnych jesionów
za cmentarnym murem
łuna bije od setek zniczy
rozjaśnia mrok
grobowej ciszy
ponad trzysta kilometrów do domu,
dwadzieścia parę metrów
do Jej grobu
była, minęła, lecz jest, lecz trwa
cóż
martwi przyjaciele,
gdy jestem przy nich,
mają dla mnie
swój uśpiony czas...
Miastko, noc 29/30.10.2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.