Noc nadziei
Kolejny dzień za horyzontem zginął;
Tak szybko pędził, jeszcze szybciej
przeminął.
Księżyc się zaśmiał bardzo wesoło
I pozapalał gwiazdy wokoło.
Bez nich na pewno smutno by mu było
A tak przyjemniej będzie się gawędziło
O tym jak śliczne musi być słońce
I róża, co rozkwita, choć miewa też
kolce,
O tym jak trawa urzeka swą zielenią,
Skąpana w kroplach, co w słońcu się
mienią…
I tak wśród marzeń noc zbliża się do
końca,
Każdy spogląda ku wschodowi słońca.
Niestety, gwiazdy nie westchną z
zachwytu,
Bo nie zobaczą nieba błękitu
A księżyc ostatni raz się zaśmieje
I schowa swą buzię nim zajaśnieje…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.