Noc nadziei, miłości i radości...
Ta historia zdarzyła się wiele lat temu... to był prawdziwy cud...
Noc nadziei, miłości i radości...
skulona na podłodze płakała,
opuchnięta twarzyczka, w oczach
bezsilność, strach...czekała
głodna, porzucona, zaniedbana
przez nikogo nie kochana...
matka gdzieś z kimś się zapodziała,
o istnieniu córki zapomniała...
w małym lecz jakże dorosłym
serduszku ból, zwątpienie
i dziecięca rozpacz...spłakana
usłyszała jak w pobliżu gdzieś,
śpiewali kolędnicy idący przez wieś...
stanęła przy oknie zziębnięta,
widziała jak Matka Święta,
tuląc Dziecię, na nią z miłością
spoglądała, w jej małe opuszczone
serduszko nadzieję wlała...
w tą grudniową noc, gdy świat
zasypał śnieżny puch,
tej nocy zdarzył się cud...
matka do domu powróciła,
z mężczyznami kontakt zerwała,
ze swoim nałogiem na zawsze
już skończyła...
Stella...
Komentarze (27)
Serce z bólu się ściska, gdy mowa o dramacie
dziecięcym. Pozdrawiam.
Chociaż był dramat, nastąpił cud, trzeba mieć wiarę i
nie tracić nadziei:)
Mądre przesłanie:))
Drodzy...dziękuję za odwiedziny, wybaczcie jak coś i
kogoś przeoczyłam, ale staram uczciwie zaglądać do
Was...brak mi czasu dlatego, może czasem coś nie tak z
mojej strony, to wybaczcie Drodzy...zdrowych,
szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia...
Zdrowych, spokojnych i radosnych świąt Sandro:-))Roma
To jest pięknie napisane i tak cudownie się kończy.
Pozdrawiam:)
Dobrze, że to się tak skończyło.Znam wiele historii
które skończyły się źle.
Miłego dnia Sandro paa
twoja opowieść pełna dramatu a mówi ze nie istnieją
cuda
pozdrawiam
Jednak cuda się zdarzają. Pozdrawiam
-- choć dramatu sporo, to jednak zakończenie
świetne... łagodzi i wynagradza ból
- pozdrawiam bardzo, bardzo ciepluteńko... :)
Bardzo ładna opowieść.
Moralność upada, dobrze, że w tym przypadku się
podniosła. Sandruniu, dziś byłam w warsztacie
samochodowym, trzech mechaników klną, jak stary szewc,
śmiechy jakieś przygłupawe, rozebrana baba na ścianie.
To samo dzieje się na budowlach.
Potem rodzice narzekają na wyrodne dzieci. A gdzie
wzorce?
Pozdrawiam Cię serdecznie.
chwalmy Pana za przemianę:)
smutna i wzruszająca opowieść ... to jest właśnie taki
cud odnalezienia właściwej drogi ;-))
pozdrawiam życząc radosnych błogosławionych Świąt
Bożego Narodzenia :-)
Piękna opowieść. Szkoda, że prawdziwe cuda to
rzadkość.
Piękne zakończenie dramatycznej historii. Pozdrawiam:)