W NOC ŚWIĘTOJAŃSKĄ
Puszczalska
puściła na wodę wianek
który dawno skradł jej Janek.
Wiara
była przekonana święcie
że w tę noc nie można zgrzeszyć
więc robiła to zawzięcie
chcąc bezkarnie się nacieszyć.
Praktyczna
rzekła -
po co mi cnota
jest noc świętojańska
a u mnie ochota.
Święto Janka
noc świętojańską tak pojmował
którą pochwycił zaraz całował
nie szukał kwiatu paproci
tylko u dziewczyn "łakoci".
Paproć
ta co jej kwiatu poszukuje
swojej cnoty nie upilnuje.
Komentarze (7)
Podobają mi się a praktyczna jest cud- miód:))
lekko fraszkowata i z humorkiem - brawo
:-) bardzo fajne okolicznościowe fraszki :-)
Uroczy jest Twoj dowcip.Podoba mi sie.Pozdrawiam:)
dobre fraszki....(a"Puszczalska" - jej mać...chciała
chyba wianek uprać!)
A zdzisławie, cieszy mnie po prostu twój dowcip.
Zawadiaka bierze górę, ale jaki uroczy! Słodki wręcz!
Pozdrawiam:)
Fajny i wesoły wierszyk. Pozdrawiam sobótkowo :)