Noc zaduszkowa
/zwyczaje polskie/
Przez uchylone furtki i drzwi,
skrzypieniem podłóg i stukaniem,
w czarnym kominie iskry żarząc,
przychodzą do nas niosąc żale.
To dusze zmarłych. Uwolnione.
Od zmierzchu po świt się błąkają.
Pomocy wiernych, w nocy chłodzie,
śpiesznie szukają, budząc żałość.
Z zaułków czyśćca, jak pisklęcia,
duszyczki dzieci powracają.
Ptakami, w półśnie, na gałęziach,
procesję w ciszy oglądając.
Modlitwy trzeba i ofiary,
by mogły zaznać krzty spokoju,
aby już dłużej nie cierpiały
i mogły Boga wiecznie chwalić.
Idźmy więc tłumnie na cmentarze.
Przy grobach skłońmy nasze głowy,
wspomnijmy przodków. Zadumy nadszedł
czas, który w wieczność nas też złowi.
Komentarze (52)
DoroteK,
choć ten dzień minął dość dawno dzięki za odwiedziny i
poczytanie.
Miłego dnia :)
masz rację, to czas zadumy
Angel Boy, Budleja,
dzięki za miłe poczytanie.
Pozdrawiam :-)
bardzo mądre przesłanie wiersza :)
Kiedyś na pewno nas złowi, ale jeszcze nie teraz ;)
Świetny wiersz, Pozdrawiam serdecznie +++
Karat,
dzięki za poczytanie.
Pozdrawiam
Zmarli już spokój odnaleźli sobie,
żywym potrzeba refleksji przy grobie!
Pozdrawiam!
Elka,
dzięki za miłe odwiedziny i komentarz.
Pozdrawiam :-)
Piękny refleksyjny wiersz
pozdrawiam
Grusz-elo,
dzięki za miłe odwiedziny i komentarz.
Pogodnej niedzieli :-)
O, dobrze, że trafiłam tutaj, bo jakoś wcześniej
wiersz mnie ominął, a piękny wiersz :)
PLUSZ 50, Loka, ARABELLa, Jutta,
dzięki za miłe odwiedziny i poczytanie.
Pozdrawiam :-)
Pochylam się z zadumą:)
i nam w tę stronę, pozdrawiam
Pięknie opowiedziałeś o naszych zwyczajach.Pozdrawiam.