Nocą ciemną
Wędruję nocą ciemną
leśną głuszą
pośród drzew
potykam się
o wystające korzenie
wiatr wyje
konary dotykają moich ramion
jak macki ośmiornicy
w głębinie morza
strach
przenika na wskroś
przed oczyma przelatują
rozszalałe cienie
widzę uśmiech śmierci
obejmuje mnie czule
szepcząc do ucha
jesteś mój
robię unik wyrywam się
próbuję biec
nogi mam jak z waty
czuję oddech za plecami
szarpnięcie
otwieram oczy
ocieram czoło z potu
już dobrze kochany
przytuliła mnie
do piersi całując
jeszcze drżę
dobrze że to tylko sen
Autor Waldi
Komentarze (16)
Bardzo interesujący wiersz, przyjacielu masz głowę
pełną pomysłów.