***(nocą przez zimne okno)
nocą przez zimne okno
wypatrywałam jakiegoś Ciebie
rzęsy zlepiły się czekaniem
nawet księżyc odwrócił się
ode mnie białymi plecami
perlistą pychą zamknął mi oczy
mróz zaczerwienił mi policzki
uszczypanął mocno w serce
wiatr zdmuchnął uśmiech z warg
teraz widzę wschód słońca
staję pod drzewem podczas burzy
znów otwieram dłonie na miłość
autor
niepoprawna
Dodano: 2006-12-03 18:21:26
Ten wiersz przeczytano 612 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.