Nocna burza
Słońce już od dni kilku nieustannie
praży,
aż od tego gorąca powietrze się warzy.
Wieczorem, hen daleko gdzieś za
horyzontem,
ukazały się błyski ponad sennym słońcem.
Potem ciemność powoli ogarnęła ziemię,
strachem paraliżując ludzkie wiejskie
plemię.
Przy chacie rosła sosna, cień studni
dawała,
teraz stojąc w bezruchu trwogę
pogłębiała.
Jeszcze grzmotów nie słychać, widać tylko
błyski,
lecz już burzy początek wyczuwa się
bliski,
w ludziach tli się nadzieja, że minie wieś
bokiem,
że Bóg spojrzy na wioskę litościwym
wzrokiem,
i nie dotknie złym losem tą ludzką
gromadę,
w inne miejsce przenosząc rozpacz i
zagładę.
Lecz płonna to nadzieja, już deszcz siecze
biczem
zaprzężony we wściekłej burzy nawałnicę.
W okna święte obrazy ludzie wystawiają,
szepcząc słowa modlitwy, świece
zapalają,
z każdym grzmotem pioruna baby się
żegnają,
a chłopi wzrokiem czujnym ognia
wyglądają.
Wreszcie burza przechodzi nie robiąc dziś
szkody,
dobry Bóg był łaskawy dla każdej
zagrody.
Świece już pogaszono, skończone
czuwanie,
resztę nocy odmierza deszczowe pluskanie…
Komentarze (8)
po burzy zawsze jest tęcza i słońce
a przedłużające się susze są bardzo groźne
chciałoby się żeby w przyrodzie panowała równowaga
b.ładny wiersz, ciepło pozdrawiam
Ciekawy opis burzy na wsi. Pozdrawiam serdecznie z
uśmiechem wiosny.
Dziękuję za miłe słowa...
Plastyczny obraz burzy w mickiewiczowskim stylu :)
Fajny :)
Lubię Cię czytać :-)
Lepiej nocą niż dniem, bo w dzień trzeba robić, a
pogoda sprzyja różnym robotom.
piękny plastyczny obraz burzy ...przeniosłam się do
lat mojego dzieciństwa tak właśnie bywało a ja do dziś
boję się burzy;-(
pozdrawiam - piękny wiersz powiało grozą;-)
bardzo realistycznie opisane, az mialam gesia skorke
bo...boje sie burzy bardzo..
pozdrawiam i oby nas omijaly z daleka:)