Nocna wyprawa
Jest piękny wieczór zmrok za oknami
idę do lasu posłuchać ciszy
w oddali miasto łuną się chwali
zgiełku ulicy tutaj nie słyszę,
mijam powoli znajome drzewa
już o tej porze tylko kontury
słychać na skraju szczekanie kozła
bo obcych wyczuł w swoim rewirze,
puszczyk na sośnie oczami świeci
chcąc mi pokazać drogę w ciemności,
nagle się w krzewach rejwach zaczyna
to sarna czmycha strachem przejęta,
że o tej porze łowy zaczyna
jakiś nieznany z zapachu zwierzak,
i mnie też włosy dęba stanęły
bo nie wiem kto się na mnie przymierza.
Zaraz polanka będzie znajoma
gdzie dziki często w bagnie się leczą
włażą do błota chrumkając głośno
i wtedy wszystkie bardzo się cieszą,
siadam na karpie po ściętym drzewie
przymykam oczy, setki zapachów
każdy czym innym pragnie zaskoczyć,
to nie są zgniłe miejskie wyziewy
odory spalin i dym z kominów,
ale przyjemne dla nosa nuty
całej palety leśnych barwników.
Wracam do domu bardzo spokojny,
zrelaksowany i pewny tego,
tutaj zza drzewa nikt nie wyskoczy
mówiąc bezczelnie ściszonym głosem
oddawaj portfel - jestem w potrzebie.
Komentarze (18)
Bardzo dobrze udało się wychwycić te...cuda natury -
a puenta nic dodać nic ująć! Bystry obserwator z
peela!
"Wsi sielska wsi anielska"
w takiej leśnej ciszy ładujemy swoje akumulatory,i jak
widać wiersz też czasem sie urodzi
Temat jak ostatnio. No cóż trzeba się trochę znać na
przyrodzie i dobrze w tym temacie poruszać jak ty. Ja
przyznam się miastowy jestem i chętnie czytam ten
temat. :) Dzięki.