Nocna zmiana
Pod sklepieniem z półżywych gwiazd,
puszczających oko na pożegnanie,
idę wolny od języków i tęczówek.
Chwilowo zgaszonych płytkim snem.
Wszystko to ja i faktura przestrzeni,
finezyjne kreski architekta artysty.
Przeglądam pochody sekund,
każda inaczej błyszczy.
W nocy im wolno.
Mącą się przeszłe i przyszłe widma,
szczelnie wypełniające świadomość,
tę wzorcowo dzienną.
I czuję rozluźnianie szwów,
nieuchronny rozpad ciała,
hamującego wzbicie w powietrze.
I czekam na rozbłysk,
tkwiących we mnie cząstek supernowej.
I śpiewam odę do czerni,
zlewając się z pustką.
I zawsze słońce psuj
wychyla się zza kurtyny.
I takiego rozproszonego
posyła na front.
I więcej nocy nie pamiętam,
za żadną nie przepraszam,
nie proszę o rozgrzeszenie.
Komentarze (23)
Zamiast spokojnie spać
szare komórki pracują
człowiek się męczy
a powód
za późno zjedzone wiktuały
i być może za wiele
co do sprawdzania się snów - tylko piątkowe
wbrew pozorom - w nocy więcej ciekawych rzeczy się
dzieje, niż w białym dniu oślepionym przez słońce
pozdrawiam :)
Z przyjemnością się czyta to nocne
rozmarzenie...pozdrawiam serdecznie.
Z podziwem Twojej poezji:-)
pozdrawiam:-)
Sen niebanalny i piękny... tak jak Twój wiersz,
Krzysztofie. Miłego wieczoru :) B.G.
Witaj.
Jakiż przemiły nocny spacer, a może o wczesnym
poranku, w ciszy i błogim spokoju,
gdzie tylko Ty i przestrzeń, wolność, wolność... i
głęboki oddech i zachwyt.
Ale niestety, trzeba wracać, do rzeczywistości.
Podoba sie wiersz i jego przekaz,
Pozdrawiam.:)
Ładny wiersz z dobrą puentą. Pozdrawiam
Bardzo ładny
metafizyka paraboliczna
Ciekawie i wciągająco w tym płytkim śnie. Pozdrawiam:)
no własnie, słońce psuj wyrwał z nocnego rozmarzenia
:)))
Z podobasiem czytam... zazdroszczę jednego... że
jesteś wolny od języków i tęczówek ;-) pozdrawiam
Fajnie w metafory ubrana noc.
Podoba :)
Z przyjemnością.
Pozdrawiam
szacun pozdrawiam