Nocne deszczu szemranie
rozszemrał się deszcz szelestem liści
rozczulił cichą pieszczotą trawy
księżyca światłem w kałuży błyszczy
oczyszcza rynny strumieniem łzawym
rzęsistym pluskiem po dachach klaszcze
półszeptem szumi i w szyby dzwoni
rozgrzaną ziemię kryje mgły płaszczem
wskrzesza obłoki soczystej woni
gdy świt się budzi jutrzenką mokrą
resztkami siły parska i prycha
spływa ostatnią szarości kroplą
znurzony ziewa i milknie z cicha
Komentarze (3)
Śliczny deszcz,chciałabym nim przemoknąć...pozdrawiam
serdecznie...
w takim deszczu moknąć to sama przyjemność :-)
No i bardzo ładnie można się wsłuchać w deszczyk i jak
pięknie ubrać go w słowa