Nocne marzenia
Dwie gorące dłonie wciąż mocno
splecione,
w nich opuszki drgają ciepełka
spragnione.
Moje pocałunki kraszą ich smukłości.
Słyszę jęk pragnienia bo tak jest w
miłości.
Daj mi daj kochanie, krągłości nie
żałuj,
otwórz się szeroko i płacząc wciąż
całuj.
Dając popatrz w oczy, niech twój wdzięk
uroczy
da mi ukojenie na alkowy scenie.
Po moim ramieniu rączka drobna płynie
i szczypie niegroźnie, oraz pieści ninie
a słodki monolog podnieca gorący
i płacze, ucieka jak gdyby niechcący.
Daj mi w rosie kwiatek, niechaj zerwę
płatek,
niech serce ujmuje, kocha i szanuje
a nagi Morfeusz tak tchnie w senne mary
żebym zapamiętał wszystkie jego czary.
Szczupłymi udami o świcie więziony,
niby utulony ale wciąż spragniony
budzę nimfę moją niech gasi pragnienie,
niech wciąż pieści ciałem, niech rodzi
marzenie.
Komentarze (4)
'ucieka jak gdyby niechcący' - tak efemerycznie
zamierzone :)))
Podobaś!
Pozdrawiam pogodnie
:)
Oj marzenie, marzenie ... rodzisz tym wierszem. Jednak
men to ego... "daj mi..." wzdychasz gęsto i często i
budzisz nimfę - po takiej pracowitej nocy daj jej
chociaż wyspać się. Wiersz super. :)
Cudownie- romantycznie... pięknie się czyta Twój
wiersz :)
robi się cieplej na sercu pozdrawiam