Nocne odwiedziny...
Gdy zmęczoną głowę przykładam,
Do poduszki snami wypełnionej.
Zaklęcie do władcy snów wypowiadam,
By wziął mnie do krainy wymarzonej.
Powieki ciężkie same się zamykają,
Mrok ogarnia me zmęczone oczy,
Lecz Twe oczy ciemność przebijają,
I widzę Twą twarz, uśmiech uroczy.
Jaśniejesz jako gwiazda na niebie,
Twój blask mnie całego przenika.
Co dzień przed snem widzę Ciebie,
Ma ręka Twą dłoń pieści, dotyka.
Niekiedy w snach mnie spotykasz,
Stąpasz po nich cicho jak łania
Lecz czasem powiewem przemykasz,
Zmuszasz do długiego czekania...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.