Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

NOCNE POTYCZKI 2

Syrenka została zaparkowana. Wysiedliśmy i jak wcześniej to ustaliliśmy, sznurkiem, gęsiego wchodziliśmy do tej "jamy strachu". Bałam się, nie ma co ukrywać, ale nie czułam się winna, no bo to nie mój pomysł przecież.
Rozejrzeliśmy się trochę a potem w oko wpadły mi cukierki. Taki rządek pudełek z różnymi słodkościami w środku. Były żółte i zielone a mi spodobały się pomarańczowe... Miały takie dziwne kształty i wyglądały kusząco... Włożyłam rękę i nabrałam garść. Nagle serce zaczęło walić bo to już była kradzież! A ja przecież nie ukradłam nigdy niczego, więc wsypałam landrynki z powrotem na ich miejsce. Nie zdążyliśmy jeszcze tak dokładnie wszystkiego obejrzeć, kiedy nagle...
- Gliny! Cholera gliny! Zaklął któryś i mogłam zaraz przekonać się na własne oczy, że takowi stoją przed sklepem z bronią w rękach!
- W nas celują - zapiszczałam - za co, czemu? Zamknęłam się natychmiast kiedy jeden z nich wszedł do środka. W sumie to nie było gdzie się ukryć. Może dlatego właśnie wylądowaliśmy za ladą.
Nie czułam się w tym ukryciu komfortowo, choć najmniej było mnie widać, ponieważ różne inne ciała przygniatały mnie do podłogi... Po twarzy przebiegło mnóstwo rąk, które szukając oparcia i zaczepienia lądowały to na włosach(świeżo umytych) to na nosie (tym obolałym przez katar) na uchu a nawet jedna bezwstydnie chciała wedrzeć się do mojego oka! Oczywiście mało miałam do powiedzenia, gdyż płuca domagały się powietrza a grdykę czułam na języku! Starałam się podnieść lecz z takim ciężarem nie miałam żadnych szans!
Dałam spokój. Najgorsze było to, że nie widziałam co tam się dzieje? Słyszałam tylko jakieś zniekształcone dźwięki dochodzące zza murów sklepowych a później...
- Wychodzić! Ten głos od razu sprawił, że zamieniłam się cała w oskubaną gęś a przede wszystkim w jej skórę...
- Wychodzić! powtórzył bo jakoś nikt nie miał zamiaru wyściubić nosa zza lady. Mnie już było wszystko jedno, byle te byki czym prędzej oddały mi oddech... Jeszcze chwila a udusiłabym się. Nareszcie ci tam na górze zmobilizowali się i poczułam cudowną ulgę na wykończonych plecach.
- O! To wy... - usłyszałam i zdziwiłam się bardzo, bo brzmiało to tak jakby się znali - no dobra, macie szczęście, że na mnie trafiliście. Zmiatać i to już!
Uff! Puścił ich to i mnie się uda. Dostrzegłam jednak, że nie jestem sama a obok mnie leży Justyna.
- Wychodzimy? Zapytałam bo poczułam się raźniej widząc, że nie tylko ja zwlekam z ujawnieniem się. Justyna skinęła głową i już po chwili mogłam przyjrzeć się dokładnie właścicielowi tego nie znoszącego sprzeciwu głosu. Był to wysoki mężczyzna po trzydziestce. Na swój sposób przystojny. Brunet o nieokreślonym kolorze oczu. To znaczy w sklepie panował półmrok dlatego nie potrafiłam dojrzeć czy jego oczy są zielone czy jakie... Na sobie miał długi płaszcz tak jak ten, no, no ten kurde... Ten ze szklanym okiem! A nie ważne. Pod płaszczem modny garnitur dobrze skrojony. W sumie facet elegancki ale dla mnie w takiej chwili nie liczyło się to wcale.
- O! Jeszcze dwa ptaszki! Uśmiechnął się na nasz widok. Uśmiech miał zimny i widząc te jego zęby bezczelnie wyszczerzone zaraz przypomniało mi się to monstrum na syrence... Skoro ONI go prawdopodobnie znali to chyba wiem z kogo ściągnęli model... Z zaciekawieniem przyglądałam się jego dłoniom doszukując się szponów ociekających krwią, jednak ku mojemu rozczarowaniu facet miał bardzo zadbane dłonie. No cóż, w końcu był tylko policjantem...

cdn...

autor

ZOLEANDER

Dodano: 2015-07-16 10:20:00
Ten wiersz przeczytano 924 razy
Oddanych głosów: 13
Rodzaj Bez rymów Klimat Refleksyjny Tematyka Fantastyka
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (14)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Podziwiam Twoją wyobraźnię Jolu,
dobrze się czyta.
Miłej soboty życzę:)

janusze.k janusze.k

jeżeli "kraść " to ... tylko zielone
:)))

beciuszka beciuszka

Bardzo ciekawie.
Pozdrawiam CIEPLUTKO:)

Baba Jaga Baba Jaga

Fajnie i czekam co dalej.Pozdrawiam serdecznie:)

krzemanka krzemanka

Dobrze sie czyta. Zastanawiam się,
czy nie lepiej brzmiałoby "z bronią w ręku" od "z
bronią w rękach"(mimo iz było kilku policjantów)? Mogę
się mylić. Miłego wieczoru.

Adelaa Adelaa

I co , i co dalej - Czekam

karl karl

Fajnie, ale byłoby fajniej gdybyś
nie oddała cukierasów.
Pozdrawiam serdecznie

andreas andreas

Kolejny odcinek też przeczytam.
Pozdro.

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Jeśli mowa o samochodzie Syrenka, to musiał to jeszcze
być Milicjant!
najpierw Oni byli Mili, a później dopiero nastała
Policja! ale to fantastyka, więc wszystko jest
możliwe!

_wena_ _wena_

Wciągające i to bardzo, fajnie się czytało, czekam co
dalej się wydarzy. Pozdrawiam :)

obywatel69 obywatel69

no i jest cd. :) fajnie :) pozdrawiam

Zosiak Zosiak

Ciekawie piszesz :)

Polisia Polisia

Dobrze się czytało.....podoba mi się..

Madison Madison

Dobre pisanie. Znów dorzuciłabym przecinków.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »