Nocne rysunki
Moje słowa samotnie krzyczą
czasem nienagannie ułożone w kostkę
innym razem pokruszone w kieszeni Boga
Byłeś w tych słowach
przez lustro zaparowane, nieczytelny
a ja Cię zgadywałam
usiadłeś przy stole
rozłożyłeś obrusu skrzydła
palcami smukłymi jak kredki
dziergałeś miłości szkice
widziałam
papier miał dreszcze
od pieszczot Twojego nadgarstka
Gubię kredki
z parapetów tonących miłością
tak bym Ci chciała
kocie grzbiety zawinięte w pazury gwiazd
kolorem wieczoru rysować
Ty
językiem malujesz
na płótnie mojej skóry
w rzęsach uśpionych
głaszczesz mnie przez noc
następuje ciche drganie gałęzi
jedziemy we mgle
z księżycem pod rzęsami
jak na różowym koniku cyrkowej karuzeli
a ja gubię nocne rysunki
w otchłani kieszeni Boga
Komentarze (5)
piękne przenośnie, najbardziej spodobała mi się
"językiem malujesz na płótnie mojej skóry", wiersz
romantyczny, pozdrawiam gorąco
Wiersz zachwyca... piękne metafory przy tym.
ciekawy wiersz metafory ładne Na tak
Ciekawy wiersz :)
rozmarzony wiersz, barwny i obrazkowy