Nocne ulewy
Podzieliłam się z Tobą kawałkiem mej
duszy
Bóg wie dlaczego, on jeden wie po co.
Nie wnikaj we mnie, wyczekuję suszy
Bo zapas wód wyczerpał się nocą.
Mówiłeś do mnie i choć nie słyszałam
Twój głos był jak terapia muzyczna.
Przenikałeś we mnie, nie protestowałam
Czy ta farsa musi być melodramatyczna?
Upadki, powstania, wzloty, znów upadki.
Czy warte to było choć snu jednego?
Nie posłuchałam jak zwykle natury matki,
Lekceważąc głos, myśląc, że z dna
bezdennego.
Chciałam naprawdę być przyjaciółką,
Lecz poszło w pięty, skrobiąc marchewy!
Ach, jakże bym chciała być głupią
jaskółką.
Miast pod kocem, pod dachem przeczekać
Nocne ulewy.
Komentarze (3)
Jaskółka jest zdolna , potrafi uwić śliczne gniazdko .
Bądź nią . Ładny przekaz :)
Delikatnie gubi rytm ale nadrabia pięknym przekazem.
Pozaglądam do Ciebie częściej...
Piękny wiersz. Myślałam, że jego tematyka jest miłość,
dopiero potem spojrzałam, że przyjaźń. Pięknie
napisane