nocny spacer
Cisza.
Noc nad moim wąwozem się ścieli.
Idę w dół ku wsi powoli.
Mijam zarosłe krzakami jary.
Tajemnicze milczenie.
Nad stawem opary urokiem zadziwiają.
Głucho szmerem toczy się strumień.
Jar śpi.
Tylko dziwne kształty konarów,
straszą oczy moje.
Na niebie wschodzi księżyc ,
mały rogalik.
Zaczepił się szczytu wapiennej góry.
Za nim gwiazdy jak błyskawice,
rozświetliły ciemność nieba.
Kocham te wędrówki,
wąwozem wśród ciszy nocy.
Kocham te śpiewy
nocnych ptaków.
Kocham te opary nad moczarami.
Kocham te szmery i tą tajemnicę.
Bom częścią tej nocy,
jej milczenia i jej ciemnicy.
To moje miejsce na ziemi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.