W nocy dzień, nadziei cień
Noc otwiera ciemne rany
Krzyczy: och gdzie jesteś ukochany?!
On schowany w zimnym mroku
Ze strachu nie zrobi ani kroku
I tak będą trwać w amoku
Strach zatrzyma każdy ruch
Ból wyć będzie o miłości kęs
Czas trwoniony na wyrzuty
Cała siła na pokuty
Sens spowity w ostre druty
Może przyjdzie w nocy dzień
Księżycowy jego cień
Rozjaśniony - innym nowy
Zasieje ziarno odnowy
Maska strachu się rozsypie
Miłość będzie znów w rozkwicie
Nowa chwila uświęcona
Wiara mocą wypełniona
Sensu gołąb biały wzleci
Och tam! Tam Cię widzę ukochana!
Moja dusza Ci oddana
Moje serce rozpalone
Moje ciało uwolnione
Już to wszystko w Ciebie chłonę!
Gdy nadzieja ciepłem serce nadzieje
Wtem zrozumiesz co się dzieje
Twoja miłość przędzie dzieje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.