Noga w strzemię
Już lodu ostatki
kra się w rzecze wolno snuje
Woda głębią płynie,
za oknem wiosnę się czuję
Na parapecie kwiat w wazonie
Jak wędkarza spławik wędki
pragnie się wiosnę złapać
zatrzymać i nie wypuszczać z ręki
Jutro za dnia
gdy słońca sporo na niebie przybędzie
wezmę w rękę kosę -naostrzę
noga w strzemię i na konia wsiądę
W łąkach gdzie trawy będą rodzić
kopyta w wiosna zaczną brodzić
wiatr w grzywie pachnie wiosną-
wiosną radosną
Gdy łąki i złote lany pól życia zaczną
rodzić
To natura nasz trud znojną prace
wynagrodzi
Gdy wiosna zapuka w me serce
cichutko skromnie
Wtedy wiem ze już jest po mnie
Zacznę mieć siebie
w przestworzach w chmurach głowę
Będę tworzył bukiety słów
wciąż nowe i nowe
Spoglądam na tych co uboga im poezja
czy lepiej się mają
Wiosnę witam już w marcu
inni ją widza w maju
Bywać twórczym i iść z życia prądem
nawet pod prąd
Śpiewać w szpalerze drzew ustawionych w
rząd
Czy ty mi dałeś taką dusze, pytam się
jego
Ze piszę wierszem z twoje woli , no powiedz
Jeżeli ty to uczyniłeś ze wiosną paraduje
z poezją
Szczęśliwy jestem, bo piszę słowa w oku z
łezką
Szczęściem iść goły przez drogi świata,
rozstaje i wertepy
Iść z narzuconym na siebie płaszczem weny
na plecy.
Autor:knipser
Komentarze (3)
Dołączam się do pozdrowień wróbla.
wiersz jak dwa światy ...ale każdy z niego wychodzi
bardziej bogaty...to strzemiennego na rozchoniaka
...pozdrawiam ciepło
witaj, Bolesławie, kochasz tego typu poezje.
w twojej dusz bukiety kwiatów i piękna.
duszę masz wędrownego barda.
pozdrawiam serdecznie