Nokturn Szopena
Ciepły letni wieczór
Przez uchylone drzwi balkonu,
słychać znajomą muzykę
to nokturn Szopena, zapamiętany
dawno niesłyszany.
Muzyka ta jakby falą
do pokoju jej wpłynęła,
otoczyła jej duszę i obudziła
dawne głęboko schowane,
pajęczyną czasu zasnute wspomnienia
Przywołała również obraz romantycznego
wieczoru z muzyką Szopena,
płynącą z oddali.
Ławeczka w parku i oni oboje
mocno przytuleni, wprost ze sobą scaleni
wzajem całowani, szeptem własnych słów
owiani,
tak cudownie zakochani
I tylko księżyc ich podglądał
zza konarów drzew.
I tylko słowiki swoim śpiewem,
zagłuszały ich szept.
Kiedy w zenicie szczęścia
na ukochanego czekała,
zamiast niego list otrzymała,
a w nim słowa, które przeszyły jej serce
Żegnaj ukochana, wyjechałem,
nie wrócę.
Nie mówiłem nic,
bo stchórzyłem,
łez Twoich się bałem.
Wybacz!
List wypadł jej z dłoni,
otoczyła ją pustka.
Nie było nic, domu, drzew,
nie było nawet łez.
Zniknął świat cały,
tylko dwa słowa pozostały
"Żegnaj, wyjechałem".
Gdy muzyka ucichła,
ocknęła się ze wspomnień,
które dziś już tak bardzo
nie bolały.
Komentarze (3)
Bardzo mi się podoba, taki naturalny, obrazowy, lekki
w odbiorze, a poza tym uwielbiam Chopina
Pozdrawiam
W smutnym nastroju, bardzo piękny wiersz☺
Bardzo smutny,ale przepiękny wiersz.Gdybym mogła
dałabym 10 punk.ale mam tylko 1.Pozdrawiam
serdecznie.Będę tu zaglądać.