Nokturny
Czuję się lekko, kiedy odpływam
w niezatapialną taflę jeziora,
gdzie ryb i raków dom i siedziba,
gdzie po raz pierwszy byłem tam wczoraj.
Więc jeszcze głębiej płynę i płynę,
z tysiąca jezior ocean wzruszeń,
tam na wpół rybę, na wpół dziewczynę,
utracę z oczu, gdy się poruszę.
Spokojna woda, a na dnie perły,
wyciągam rękę, by po nie sięgnąć,
migoczą światła jak nocą Berlin,
czy to jest niebo, czy to jest piekło?
I nagle wszystko gaśnie jak pożar,
znów słyszę głosy i widzę ludzi .
I tylko w ustach słony smak morza,
wracam już po to, by się obudzić.
Komentarze (6)
Ładnie. Zastanawiam się, czy nie lepiej od
"gdzie po raz pierwszy byłem tam wczoraj." brzmiałoby
"tam po raz pierwszy byłem
przedwczoraj."?
Miłego wieczoru.
ciekawie , z wyobraźnią , pozdrawiam
Świetny wiersz...przemawia do wyobraźni
Fajnie tak czasami się rozmarzyć:) Ciekawie to
ująłeś:) Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
sny są pokręcone. płyniesz jeziorem a kończysz słonym
morzem. jedynie Bajkał mi pasuje )))
miłego...
Fantastycznie rozmarzony...