Nordic Walking
Idąc z kijkami po zimowej plaży,
widzę horyzont Bałtyku bezkresny
i zdążam do celu co mi się stale marzy,
w mym życiu coraz bardziej doczesnym.
Kroczę szybko z przyjaciółmi
leśną, zaśnieżoną ścieżką.
Zerkam na nich z boku i widzę dokładnie,
że nie są zmęczeni, w przeciwieństwie do
mnie.
Staram się ich dogonić i już doganiam,
lecz w tym momencie na nogach się
słaniam,
mrucząc do siebie: - kiedy skończy się
to!
Wykrzywiam dziwacznie twarz nieco
padniętą.
Lecz gdy przyjdę do domu i zmienię
ubranie,
żona mówi do mnie:- przystopuj kochanie!
-Wiem dlaczego chodzisz na marsze z
kijkami!
-Pociąga cię chodzenie z ładnymi
paniami.
Pocieszam ją solennie,że robię to dla
zdrowia.
Nie wierzy mi mówiąc: - trzeba szczędzić
ciało!
Na to odpowiadam, że ćwiczeń wciąż mało.
Widzicie moi mili, co się ma do rzeczy,
Nordic Walking służy zdrowiu,
nikt temu nie przeczy.
Tylko małżonka ma inne na to zdanie:
- Weż się ty lepiej za ścian malowanie,
i do tego jeszcze ich tapetowanie!
Tym co tak twierdzą nie przyznaję racji.
Nie uznaję terroru z racji demokracji.
Lata biegną i ciągle się coś zmienia,
próbuję więc wpłynąć na drogę istnienia.
Droga ta nie jest znana, lecz tym bardziej
nęci,
Przyjaciół, których lubię nie wyrwę z
pamięci.
Wiersz dedykuję żonie i przyjaciołom.
Komentarze (11)
śliczny wiersz :) Przekonałam się i ja do tego sportu
:)
Jak się postarasz Ją do nich przekonać, to będzie z
Tobą na nie chodziła. Wszystko, zależy od Ciebie
Wojtku. Zazwyczaj starannym mężom, żony posłusznie
ulegają. Z Twojego komentarza widać, że się starasz, a
więc pewnie już oboje na "kijki" chodzicie.
Pozdrawiam.
Witam i dziękuję Wam kochani za miłe komentarze.
Ściany i tak wytapetowałem i pomalowałem. Najtrudniej
będzie namówić żonę na "kijki". Pozdrawiam
Witam i dziękuję Wam kochani za miłe komentarze.
Ściany i tak wytapetowałem i pomalowałem. Najtrudniej
będzie namówić żonę na "kijki". Pozdrawiam
witaj Wojtku !
wiem lubisz te spotkania na "kijkach "dobrze tak
pomaszerować w miłym towarzystwie:-)
pozdrawiam - ładnie o tym napisałeś;-))))
Proszę żonę zabrać na kijki,potem razem
tapetować.Widzi mi się,że żona Cię zna.Wiersz mi się
podoba.
Zdanie żony najwyższym prawem:)
Pozostaje tylko mądrze popracować nad tym zdaniem ;)
Dziękuję Ci Jurku za komentarz i tak samo życząc
szerokiej drogi pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Ci Jurku za komentarz i tak samo życząc
szerokiej drogi pozdrawiam serdecznie
Kijków. Literówka.
Zatrzymał mnie twój wiersz. KIjków uzywam wyłacznie w
turystyce górskiej. Nieraz uratowały mnie od
kontuzji.Opinią żony tak bym sie nie przejmował. W
zdrowym ciele zdrowy duch. Do pieszych przechadzek po
mieście z pominięciem środków miejskiej komunikacji,
używam wyłącznie własnych nóg, nawet idąc z
obciążeniem .
Pozdrawiam serdecznie i życzę szerokiej drogi.
Jurek