nos dla
woni ukrytej w rzeźbionym puzderku
zawierającym treść mojego oddania
nie poddam pod krytykę
kochanie
choć w niewoli jednak słodkiej dymem
ognisk rozpalonych w sercu i płucach
z zewnątrz spoglądam na twoje
niedostępne wzgórza pokonam dłońmi
drżącymi z nałogu
cygara ponoć najsłodsze
zwija się na udach
a więc okładam liśćmi poczynam
nieśmiało żarem
wypalimy wspólnie
gdy sen się skończy
dzień przed nami
z cudami wzajemnej zależności
J.E.S.
_________________
Komentarze (7)
Dobry:)
Elu, dziękuję za czytanie i komentarz.
Wszystkim pozostałym czytelniczkom, oczywiście też.
"Akcyza", Elu, to mi się zaraz kojarzy z 'intercyzą".
A ja jestem rozwodnikiem.
Muszę przyznać,(i to objaśni tytuł), że ten wiersz
napisałem dla pewnej poetki, w której się podkochuję.
I chyba z wzajemnością, stąd radosny klimat wiersza.
Jej nick to "tabakiera".
Dziewczyna próbuje rzucić palenie.
Ale ze mną to będzie raczej niemożliwe, bo urodziłem
się z papierosem w ustach i sam uzależniam.
Z przyjemnością :)
Cudna ta wzajemność i zależność. Bardzo podoba mi się
:-).
Podoba się erotyk :)
Przyjemny erotyk... pozdrawiam :)
Na mój nos, kwintesencją jest to co tu:
/najsłodsze cygara
zwija się na udach
okładam liśćmi poczynam
nieśmiało żarem
wypalimy wspólnie
gdy sen się skończy
dzień przed nami
z cudami wzajemnej zależności/
Pozdrawiam :)
Ps. /wzajemna zależność/ trochę mi wymyka się ze
zbioru atrybutów tego wiersza, zbioru p.n.
"uzależnienie w luksusowej wersji" (na marginesie -
wolnej od akcyzy). :)