Notre Dame
wielkie miasta płoną rzadziej niż ich
kościoły
w tysiącu słońc Paryż zobaczył
katedrę Notre Dame
armagedon zgryzł w płomieniach
iglicę obrazy z XIII wieku witraże i
krzyże
chimerom kazał szeptać modlitwy
wiadomość o Bogu który odwrócił się od
ludzi
obiegła cały świat
Rovan Lesley sfotografowała Go w
płomieniach
pięć lat temu
katedra wtopiona w zieleń
spała wygrzewając się w słońcu
w środku było chłodno i ciemno
ołtarz drzemał
turyści w milczeniu
wstępowali na drogi historii
jedną z nich nazwano epoką katedr i
kościołów
Komentarze (28)
Wiersz na czasie z jednym się w nim nie zgadzam to nie
Bóg odwrócił się od ludzi tylko na odwrót.
Tekst najbardziej przypomina mi notatkę, której
przydałaby się obróbka. Temat jak najbardziej
ekscytujący, budzący wiele emocji.
Płonąca katedra Notre Dame w większości budziła
skojarzenie jakiegoś znaku z nieba. Sprawa to
dyskusyjna, ale takie odczucie na pewno dyktowane jest
strachem. Bóg ma niewątpliwie za co się martwić za
ludzi.
Myślę, że jedną z tych rzeczy są o ironio kościoły -
wymysł człowieka. On sam tam nie mieszka, ale kto z
katolików wnika w Biblię? To jej fragment :
„Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On,
który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w
świątyniach zbudowanych ręką ludzką...
Pozdrawiam ciepło :)
Wyobraźnia działa, bo dobry wiersz
Pozdrawiam
Ładnie to przedstawiłaś.
Przekaz rozbudza wyobraźnię.
Pozdrawiam.
Marek
Bardzo się cieszę, że mój wiersz wywołał dyskusję. To
znaczy, że spełnił swoje zadanie. Pozdrawiam
dyskutantów.
Wiktorze, "głęboko religijnym ateistą" określał się
Einstein :) i ja się z tym określenien
(nie)przypadkowo identyfikuję, jezeli za religię
uznawać (w uproszczeniu oczywiście) respekt przed
niepojęciem stworzenia, a za ateizm - niewiarę w
jakiegokolwiek b(B)oga osobowego, wytworzonego z
wyobraźni człowieka.
Co do pism "świętych" nadal mam odrębne od Twojego
zdanie i myślę, że noglibyśmy o tym dyskutować
godzinami.
Niech za skrót wystarczą Twoje poniższe słowa, iż
"wiara nie każdemu jest dana". Otóż ja mam głębokie
przekonanie, że "niewiara nie każdemu jest dana", a
wręcz unikalnym jest darem :) Pozdrawiam serdecznie
Droga Autorko, wybacz, że pod Twoim wierszem - ale,
jak widzisz, tak niektórych z nas zainspirował.
Pozdrawiam!
Ludzie!!!
Wmówili nam tego boga. Od dzieciństwa to trwa. I
straszą piekłem. To powinno być karalne. To tzw. -
farmazon.
naciąganie kogoś na straty materialne, oszustwo.
Myślę, że tu nie potrzeba żadnego komentarza słowa,
które były wypowiedziane 39 lat temu zastąpią każdy
komentarz:(
Francjo, pierwsza córo Kościoła, czy wierna jesteś
obietnicy twego chrztu? – tymi słowy zwrócił się do
Francuzów papież Jan Pawełl II w czasie mszy na
lotnisku Le Bourget pod Paryżem, gdy przyjechał tutaj
z pierwszą pielgrzymką, w maju 1980 roku.
Pozdrawiam serdecznie i mimo wszystko uśmiech ślę,
Ola.
Skoro odrywamy karty: jako wychodzący z pozycji
marksistowskich i ze swiatopoglądu nazywanego przez
marksitow naukowym - jestem dociekliwym wierzącym w
Boga czlowiekiem, ktory nie uważa się za mądrzejszego
od Proroków, ale nie musi byc od nich glupszy, a
bogatszy jest o nowe poznawanie i objawienia. wszystko
poddaję krytyce rozumu, choć wiem, ze wiedzy mam
niewiele. szanuję określenie "glęboko religijna
ateistka". kojarzy mi się to z określeniem siebie
przez jacka kuronia, ze jest "niewierzącym Katolikiem"
- i jest okej: wiara nie kazdemujest dana. jednak ,
bez wiary w pismo - jego poznanie, to jak poznawanie
istoty cukierka przez szybę. - wiemy o nim sporo, ale
istoty niep rzenikamy.
Bardzo sznuję Cię Wando za uczciwe i jasne stawianie
sprawy i nazywanie zjawisk po imieniu'Pozdrawiam
serdecznie:)
Ja jestem areligijna, żeby była jasność ;)
Wiktorze, jako "głęboko religijna ateistka" jestem
całkowicie odmiennego zdania, szanując zdanie Twoje, a
tym bardziej wiarę.
prawda jest tylko jedna ...
Wybacz Autorko, że sobie tak pozwalam niekoniecznie na
temat wiersza, ale około mz
A tak na marginesie...Rzym podobno podpalił Neron
Wandziu! - nie zanam Ewangelii. ale znam ją na tyle,
że wiem, ze nie jest mozliwa jej znajowośc bez
wikłania w nią wiary. Istotą tej znajomości jest wiara
wlaśnie. Bez wiary - to ksiązka bez sensu - sajens
fikszyn. Ja takze - podobnie jak Mily - sprawdzam i
doświadczam dzialanie Pana Boga, choc staram się nie
wystawiać go na probę.
Skoro tak mówisz :)