Nowa Sodoma
Spojrzał na kościoły opustoszałe
na kapłana który mszę przerywa
dyspensy jeszcze wiernym udziela
do modlitwy składając dłonie
na pomniki w nienawiść ubrane
ołtarze i szaty splamione grzechem
jak bardzo bolą znów rozdrapane rany
spojrzał
na katedrę która w sercu nadal płonie
tłum krzyczał słowa nie do powtórzenia
w środku miasta jak opętany skakał
ktoś na cmentarz pobiegł z wielką dynią
tutaj znów szatan rządzi i wygrywa
w ruletkę
w której tylko fałsz się obstawia
nową religię głoszą ze śmiechem
z kalendarza niezdarnie skreślona
pańska niedziela
Quo vadis świecie
pozwól Boże zostanę
by głosić nadal chwałę Twojego imienia
przez dzieci moje opluty i wygnany
,,Ojcze przebacz im bo nie wiedzą co czynią
,,
usiadł Jezus na chwilę
i gorzko zapłakał
Komentarze (20)
Widzisz,rzecz w tym,że to nie jest mój Jezus , tylko
nasz... A nasz Jezus ani razu się nie uśmiechnął i
dziś na pewno zapłakał nad nową Sodomą.Bo nasz Jezus i
biblijny to jeden i ten sam.
Twój Jezus w sposób istotny różni się od biblijnego.
Tamten rozmawiał z ludźmi, nauczał ich, przekonywał.
Twój tylko patrzy i płacze. Patrzy też w sposób
wybiórczy. Dobra nie widzi wcale, ale jest też ślepy
na zło"odgórne" narzucane przez rozmaite hierarchie i
władze. Na przykład patrząc na kościół widzi, że jest
opustoszały, ale nie zauważa, że w kruchcie świetnie
prosperuje kiosk z dewocjonaliami i "prasą katolicką".
Pozostaję w refleksji Twojego wiersza.
Pozdrawiam Maćku.
Marek
Dodam jeszcze, że wiersz sercem wiary z troską pisany.
Mądra, smutna refleksja Maćku, puenta wzrusza,
pozdrawiam serdecznie.