Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Chabarowsk: jesienny chłód *

(Z cyklu: Poszukiwania)

Szarpią porywy zimnego wiatru. Targają z łopotem połami odzieży, ogromnymi płachtami poluzowanych plakatów, reklamowych banerów… Mieszkałem tu kiedyś, ale ― w innym czasie… Gdzie? ― Nie pamiętam… Obraz przetarł się na, tyle, że zaczynam dostrzegać odległe zarysy przedmiotów, choć rozmyte skroploną zasłoną mglistego świtu. Idę chodnikiem, wzdłuż ceglanego muru. Muskam go palcami, obrysowując ciemne, brunatne plamy zacieków…

Widzę siebie w zmarszczonych lustrach kałuż. Wyglądam ― jak koścista śmierć ― okryta długim, czarnym, powiewającym płaszczem. Jak śmierć ― z wytrzeszczonymi ― jakby chorobą Basedowa ― oczami… Czuję dotyk, muśnięcie na plecach. Odwracam się, lecz nic… Nerwowe podmuchy chwieją gołymi gałęziami. Słychać ich ciche trzeszczenia, skrzypienia… Pęcznieją, ulegając nieustannej metamorfozie ― straszliwe widziadła sinych obłoków… Pulsują boleśnie skronie od nadmiaru powietrza. Nieskończony, ceglany mur… Za murem ― majaczą wysokie domy, osiedla… Lśnią mdłymi jarzeniówkami przeszklone biurowce, urzędowe gmachy. Kominy fabryk wyrzucają skłębione dymy, które suną leniwie po szarym nieboskłonie. Puste, nasiąknięte wodą, przymglone pola. Nieruchome, ażurowe dźwigi rzecznego portu. Rozkołysane nadbudówki statków…

Most. Wiadukt. Mokry asfalt. Szmer przejeżdżających samochodów. Tworzące efekt stroboskopu migające światła. Ubłocone, brudne taksówki. Furgonetki. Autobusy pełne ludzi. Przylepione do okien smutne, nijakie oblicza. Autobusy z zamalowanymi na biało szybami. Ciężarówki z brezentowymi pakami. Ciężarówki bez brezentów. Sypiące iskrami pantografy. Metaliczne zgrzytania tramwajów. Trolejbusy. Klaksony. Wycia karetek. Warkoty motorów. Pokrzykiwania i przekleństwa. Niebieskawe, duszące obłoki spalin… Bulgoczący, uliczny rynsztok…

Wiatr gwiżdże, tarmosi, popycha… Donikąd idę… Ktoś ― coś mówi ― niewyraźnie, bełkotliwie… Nie! ― To ja ― sprzeczam się sam ze sobą, coś rozważam… Mamroczę ― zamroczony gorączkowo-alkoholową maligną…

Wstępuję po betonowych stopniach na dworcowy peron. Błyszczy ceglana kostka. Woda ścieka rzęsiście z okrągłych daszków ogłoszeniowych słupów, cyferblatów i latarń… Lokomotywa ― o smutnym spojrzeniu reflektorów ― wjeżdża ze świdrującym piskiem hamulców… Ciągnie za sobą długi skład pociągu… Poprawiam kołnierz płaszcza. Krótkie szczęknięcie megafonów. Kobiecy głos. Mijają mnie biegnący ludzie… Trącają… Wsiadają do wagonów… Wysiadają… Wszystko ― po chwili rzednie i cichnie… ― Zanurza się znowu ― w perlistym szumie zacinającego deszczu…

(Włodzimierz Zastawniak, listopad 2018)

***

* Chabarowsk – przemysłowe miasto w południowo-wschodnim regionie azjatyckiej części Rosji, nad rzeką Amur. Stolica Kraju Chabarowskiego.

autor

Arsis

Dodano: 2018-11-02 23:06:01
Ten wiersz przeczytano 968 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Wolny Klimat Refleksyjny Tematyka Świat
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (1)

Arsis Arsis


https://dataobscura.bandcamp.com/track/interior-pathwa
ys

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »