*Nowy Grunwald!
Gdy jechałem samochodem
w południe do pracy
to zdziwienie graniczyło
rzekłbym z cudem prawie,
gdyż po polu buszowali
niemieccy Krzyżacy
a ich konie miały popas
nieopodal w trawie.
Zatrzymałem z ciekawości
moją lukstorpedę
gdyż miał sąsiad jutro z rana
kombajnem żniwować,
i choć wcale nie narzeka
ogólnie na biedę
to za takie zachowanie
chciałem ich spałować.
Już sięgałem za siedzenie
(tam dwie pały miałem)
gdy mi nagle nagie miecze
błysnęły w poświacie,
nie czekając co się stanie
szybko stamtąd zwiałem
gdyż ze strachu narobione
miałem pełne gacie!
Komentarze (26)
ciekawa
ta śmierdząca rozprawa...
+ Pozdrawiam
:))o, kurcze.
Pozdrawiam:)
Krzysztofie Drogi.
Teraz dopiero zauważyłem, /po
zmianie awataru/ kim jest Krzychno
i jego piękna żona. Cieszę się,
że jesteście wśród autorów Beja.
Do zobaczenia wiosną.
Humor i satyra to Twój żywioł.
Dobrze, że jesteś i piszesz,
bo poprawiasz nastrój wielu
czytającym.
Udanej niedzieli:}
Jakbym nie wiedział kto pisał to po kilku słowach
widziałbym, że to ty. Jesteś dla mnie mistrzem.
Hehe, chyba z tym strachem to tak, z prymruzeniem oka,
prawda?
Podoba sie.:)
Pozdrawiam serdecznie.
;)) + pozdrawiam :)
chaaaaaaa :)
ale przygoda z humorem podana... nie powiem że wesoło
Ci tam było kiedy tak "pachnąco "się skończyło;-)
pozdrawiam
Może autor zdrzemnął się w polu i przyszły krzyżaki i
koniki polne?
Fajnie na wesoło :) Pozdrawiam.
ot, przygoda :) - a może to był sen? - rytmicznie,
fajnie i pomysłowo - pozdrawiam z uśmiechem :)
W takich chwilach trzeba by było mieć zapas pieluch :)
A może tylko film nagrywali ;)
Pozdrawiam :)
dobrze ze uszles z zyciem! kto by nas tu rozbawial:)
Zacnie:)
Miłego!