numer 31 690
Po bardzo długiej przerwie przypominam swój marny byt fragmentem pewnych słów, które wyszły spod pióra... mojego dziadka. Sądzę, że pasują do rocznicy obchodzonej w pewnym obozie
+ + +
(...)
Jeśli te wszystkie nasze cierpienia i męki
widzisz
O Boże
I nic nie pomożesz
To jakże straszny jesteś TY
Który...
... wszystko możesz...?!
(...)
+ + +
Więzień jednego z obozów koncentracyjnych Stutthof, o numerze 31 690. Wigilia, 1943 rok.
Komentarze (15)
Gdzie był Bóg? Myślę, że na Golgocie. A gdzie był
człowiek ze swą wolną wolą? Myślę, że tam go nie było!
Pozdrawiam serdecznie!
Nikitha, zwątpienie spotyka każdego(Matkę Teresą i JP
II, i wielu świętych), zwłaszcza w obliczu
nieszczęścia (w naszym rozumieniu)
Uwierz, naprawdę straszne jest móc wszystko.
Dobrze napisane...
Bardzo wymowne, wręcz przejmujące...
Oby nigdy coś tak strasznego nie miało miejsca więcej.
Pozdrawiam serdecznie:)
bo mini - dlatego bo wydaje mi sie, ze Osoba, ktora
wstawila słowa swojego dziadka traktuje je nie tylko
jak słowa i tłumaczenie Ze ludzie, a nie Bóg to tak
jakby mówienie do zmarłego i robienie jemu wykładu. A
to dla mnie nie na miejscu. Moze nie mam racji, ale
niestety tak odbieram. A ze ludzie ludziom to ja wiem
bez tych tłumaczen.
proste dramatyczne słowa, czas zwątpienia w Boga,
słowa autentyczne jak żadne... pozdrawiam
bobi, to postawa prawdziwie chrześcijańska, dlaczego
nie na miejscu komentarz Celiny? Bóg nie chce zła... ?
/to nie Bóg ale ludzie
ludziom zgotowali ten los./
Komentarz Celiny Ś. nie na miejscu, pozbawiony
jakigokolwiek taktu i wyczucia.
Wśród wszystkich wierszy, które pojawiły sie w związku
z rocznica wyzwolenia Auschwitz(włącznie z moim) te
słowa są najbardziej bolesne, najprawdziwsze, mające w
sobie najwięcej krzyku i wołania, żeby już nigdy
więcej...bo napisał je człowiek, który doświadczył
tego czego my nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. Z
wielkim szacunkiem i modlitwą. /Halina Surmacz/
W obliczu takich okropnosci mozna zwatpic we wszystko
...przejmujace slowa
Pomilczę...
Rozumiem ten krzyk rozpaczy, ale to nie Bóg ale ludzie
ludziom zgotowali ten los. Bóg wiele może i mam
nadzieję, że dziadek spacerując po niebieskich łąkach
dostąpił miłości Boga i zrozumiał Jego zamysł.
Pozdrawiam, mocny przekaz :)
brak słów, nie wiem czy w tych obozach był Bóg.
Podobno jest wszędzie. Mój ojciec przeżył obóz(był
dużo starszy od mamy), powiedział, że gdyby Bóg był to
by nie pozwolił na zamęczenie tylu małych
dzieci...Niewiele opowiadał o tamtym czasie, ale
kiedyś, jak przyszedł ksiądz po kolędzie opowiedział o
małych dzieciach przybitych gwoździami do platform
drewnianych. Wycięto im mięśnie i mierzono w jakim
czasie nastąpi zgon...Nie wiem co można dalej napisac
o takim OKRUCIEŃSTWIE...zabić ich jeden raz , to za
mało...
Przejmujący wiersz. Trudno mi napisać coś więcej.
Pozdrawiam.
są to słowa pisane emocjami, słowa płynące z rozpaczy
serca - nie umiałabym logicznie odpowiedzieć na ten
krzyk rozpaczy....z biegiem czasu łatwiej odpowiedzieć
na refleksję sensu cierpienia...
pozdrawiam
tyle emocji w takim wierszu pomilczę podumam
przerażający dramat ludzi wątpiących a ich wiara
wystawiona na próbę Pozdrawiam:))
W takich sytuacjach często wiara, której towarzyszy
zwątpienie, wystawiana jest na próbę. Życiowy tekst.
Pozdrawiam:)