Nuty słońca
Z cyklu Śladami Słońca
Już świta!
Słyszę...
Melodie poranka o wschodzie naszych snów
Całą noc goniłem myśli obłąkane, oplecione,
oznaczone
Zapachem Twych ust - Fantazji...
Ten pierworodny ptak, wyśpiewuje w ciszy
głębie serca
Drży w tęsknocie, zawieszony pomiędzy
czasem a przestrzenią
Dźwiękami nadziei świergocząc wytrwałość
By być tym pierwszym i ostatnim, pośród
klucza sensu
Aż, nie zbudzi z letargu pejzażu soczystej
wiosny na żółto - niebieskim tle
Aż, nie przetnie nutami radości, kokonu
bezpiecznych wyczulonych gier
Aż, nie wyśpiewa Ci, całej melodii...
Dawno schowałem do pudełka wspomnień
Kryształową kulę i dwa powiędłe kwiaty
Reanimacja nie przywraca im tchu
Zbyt późno zaczerpnąłem ze studni rozumu
By móc teraz patrzeć na niebo gdzie Wenus w
pełni
Lecz przyjrzawszy się kuli widzę, oczyma
nadziei
Nad horyzontem wspomnień, ziarno
przyjaźni
Błyszczące w jej wnętrzu
Czas puścić ją by się toczyła
O poranku, w takt melodii Słońca...
Komentarze (5)
Przyznaję się bez bicia:))) Przeczytałam 3 razy ten
piękny wiersz. Przyjaźń, jej smak, warto szukać we
wnętrzu Ziemi. Mam nadzieję, że jeszcze wiele będzie
moim udziałem. Pozdrawiam niezwykle serdecznie.
Przyjazn prawdziwa jest trwala
już początek "Już świta!
Słyszę......" zapowiada, że będzie efemerycznie :)
Dużo ładnych metafor.całość NA tak.Pozdrawiam.ps.czyta
mi się rozumu.
bardzo pięknie i ulotnie :-) ale nie ma co żałować
tego co było :-) lepiej patrzeć w przód :-)
Tematyka tak delikatna i jednocześnie tak ważna, że
należy po przeczytaniu swój odbiór zabrać ze sobą, by
nic następnemu czytelnikowi nie sugerować, co
niniejszym czynię.