(O NIM XVIII)
nie było świtów. a ja trochę
marudnie i trochę za głośno
w pożółkłych sukienkach.
on w odcinkach. symbol, echa
w niedojedzonej pomarańczy.
wpinał nadzieję. precyzyjnie.
teraz deszcz. czekanie na paryż.
jego miłość nie przejrzała poczty.
zapowiem się na podwieczorek.
autor
Izabela0906
Dodano: 2009-12-20 21:56:29
Ten wiersz przeczytano 389 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Ładnie piszesz...
ładnie. wolę jak mówisz o nim bezpośrednio "ty".
pozdrawiam ciepło ;))
a cóż u ciebie tak odmiennie smutno..sorki że mało
wpadam, mam problemy z kompem, robi na złosć, co do
wiersza świetnie tylko ten deszcz..pozdrawiam już
świątecznie :):):):))
Interesujący wiersz, mnie się podoba... Daję+.