(O NIM XXV)
rodził pocałunki, kusił maliną.
na początku grudnia jakieś
sugestie. o wspólnym czasie
i dłoniach w zielonej soli
zdarzało się kochać po obu
stronach. krążył z gwiazdami.
przykładałam czoło do jego
szyi. nasze imię
droga pod słońce w odcieniu
przygody. miałam ochotę na
więcej. odchodził z kometą
we włosach.
autor
Izabela0906
Dodano: 2010-01-31 16:14:07
Ten wiersz przeczytano 561 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
ON jest głęboko w twoim sercu....piękne
uczucie...pozdrawiam...
w ostatniej strofie odpłynęłaś wierszem, a jest to
milowy krok.
Niezwykle opisany, tyle metafor, zaczarowane słowa,
pozdrawiam:)
ładnie napisany wiersz, miły w odbiorze...przepełniony
uczuciem...pozdrawiam
Ładny i bardzo ciekawy wiersz,ale jesteś zazdrosna o
kometkę...powodzenia
a Ty nadal czarujesz pozytywnie...pięknie...pozdrawiam
zjawiskowy inaczej ma w sobie nastrój bliskości
pięknie wypowiedziany Bliskość czuła i rozmarzenie
Bardzo piękny wiersz:)
Ciekawa forma przedstawienia miłości. Podoba mi się:)
Iluzoryczny z miejscem na własny wpis. Po prostu
super. Pozdrawiam:)
Jak sympatycznie delektujesz się "Nim" - na różnych
poziomach: uczuć, odbierania wszystkimi zmysłami, w
różnym otoczeniu. Pozdrawiam :)
Ładny i ciekawy tematycznie wiersz.
Pozdrawiam serdecznie Izabelo.