.o sobie samej
o poranku lubie zlapac
pierwsze promyki
zlociste
i schowac do torebki
-tylko wtedy
nie straszna walka
z wiatrakami
codziennosci
…wieczorami zas
skacze
po slowach
-jak po moscie
z co druga kladka
i mysle;
spadne-nie spadne
noge, reke czy pioro
w koncu
zlamie…?
autor
.karolina
Dodano: 2009-04-25 23:28:05
Ten wiersz przeczytano 630 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.