Obawa
Obawiam się spotkania z Tobą,
Obawiam się po raz kolejny spojrzeć Ci w
oczy.
Wiem ze Twój kolejny uśmiech doprowadzi
mnie do szału,
Wiem, że jeszcze jeden dotyk a polegnę.
Polegnę w przepaści miłości, przepaści, do
której nie dochodzą ratownicze liny.
Ale ja chyba tego chce, chce zginąć z
miłości do Ciebie.
Bo jaki sens ma moje życie, gdy budzę się
rano a Ciebie nie ma obok.
Bo jaki jest dalszy sens istnienia, gdy
zamykam oczy a Ciebie nie ma w mych
ramionach.
Czym jest ta miłość, że tak o nią
zabiegamy?
Czy to chemiczna substancja czy coś
więcej?
Od kiedy Cię poznałem nie wierze w chemie
wiem, że to jest coś pięknego i
niepowtarzalnego.
I choć Ty powiesz ze tak nie jest, że wcale
nie jesteś idealna, to jest zupełnie
inaczej.
W moich oczach urosłaś do potęgi bogini,
którą gotów jestem wyznawać, co dnia.
Ale co z tego? Przecież to tylko kolejna
nieodwzajemniona miłość.
Jakub Lewandowski Płock 5.08.2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.