obcięcie
może jutro zrobię sobie nową fryzurę ?
łatwą do rozstrzygnięcia
do przewidzenia
i do ujarzmienia
jutro dam się obciąć
na zapałkę
sama o to poproszę
i zapłacę
byleby zakończyć kwestię
zbyt długiego monologu w teatrze bycia
zrobię tak, żeby
nie było co czesać
do czego używać żelów, pianek
i innych sztuczek
służących układaniu
nie chcę potrzebować lakieru
żeby udowodnić
siebie
cokolwiek
cokolwiek znaczy dobrze
nie chcę być piękna
pod wpływem
nie chcę być przygotowana
do bycia piękną
jutro zapłacę żeby być sobą
do czasu aż to wszystko odrośnie
Komentarze (13)
ODPOWIEDZ!
Kurczę, aż chce mi się odpowiedzieć Ci moim 18.
Dywizjonem, który napisałam dwa tygodnie temu. To
dokładnie o tym. Może kiedyś. Może nigdy.
Wymowne i życiowe, pozdrawiam :)
Bycie to nie teatr, a sztuczki są fajne w cyrku ;)
Piękno to kwestia nastawienia...
Pozdrawiam z podobaniem, Marto :)
Podoba.
Witaj Marto:)
Zaskoczyłaś mnie nieco tym wierszem
in plus oczywiście:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Obcięcie włosów na zapałkę jest jak zrzucenie skóry by
ukazać nową twarz... pozdrawiam serdecznie
Super i podoba się bardzo:)pozdrawiam cieplutko:)
Zawsze jak chodzę do fryzjera każę się obciąć jak
najkrócej, żeby przez jak najdłuższy czas mieć spokój
z włosami. Nigdy jednak nie pomyślałem, że moje
ścinanie włosów może być manifestacją wolności,
niezależności czy czegoś tam jeszcze. Dopiero Ty
otworzyłaś mi oczy.
taki radykalizm - to jak meta... ale i start na dobry
początek...
Witaj, jesteś, niesamowita.
Bo widzisz, właśnie życie, jest takie krótkie, na
zapałkę długości.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Odrośnie i znowu od nowa,
a zimą gdzie ją schowasz.
Fryzjer będzie Cię chwalił,
jak zawsze rachunek dowali.
Pozdrawiam Marto.
Witaj. Ciekawie porównałaś życie, czy pewne jego
etapy, do fryzury, która nie daje się ujarmić, do tego
że nic nie muszę... więc póki co na zapałkę a kiedy
włosy odrosną, zobaczymy, może nie będą potrzebowały
tyle zabiegów, a same będą się posłusznie układały.
Moc serdeczności Marto.