Obcy
Znów bajeczka :) Tym razem 'nie z tej ziemi'.
W zielonym talerzu, ku Ziemi pikując,
zielony Ufoszczak siedział, dedukując:
"Chciałem wylądować w zakątku spokojnym,
ale tam właśnie toczyły się wojny.
Zniżyłem lot ku morzu, chcąc uniknąć
biedy,
lecz nagle mnie zewsząd obsiadły
torpedy.
Wzbiłem się ponad chmury. No cóż, niestety
i tutaj mnie prawie dopadły rakiety.
Miałem nadzieję, że będzie miło...
Pogadać chciałem... Co im odbiło!?..."
Wnet wylądował na cichej polanie.
Cichej?!!
Dwaj chłopcy sprawiali trzeciemu lanie.
Zobaczywszy talerz, ci waleczni chłopcy
zgodnie zakrzyknęli: "Obcy! Obcy!
Obcy!!!"
Zielony pragnął chwili rozmowy,
lecz oni całkiem potracili głowy.
Więc, widząc w ich oczach strachu
udrękę,
spojrzał przyjaźnie, wyciągnął rękę
i rzekł uśmiechając się
zielonoprzyjemnie:
"Widzę, że obcyście sobie wzajemnie.
Może tak zamiast nalotów z nieba,
tej właśnie obcości bardziej bać się
trzeba?..."
I zdziwiony mruknął, robiąc im "pa, pa!"
-
"Oni są bardziej zieloni niż ja..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.