Obdarty z marzeń
Obdarty z marzeń leżę na ziemi nagi,
Nie mam nic i nic już się nie zdarzy.
Na nic nie czekam, poza śmiercią pewną
Świat po mnie nie zapłacze nocą rzewną.
Choć tchu ostatnie resztki jeszcze we
mnie,
Nie będę krzyczał z bólu – to daremne.
Już sępów twarde dzioby na strzępy rwą me
ciało,
Choć ono jeszcze dyszy, jeszcze żyć by
chciało.
I widzę siebie z dołu i jestem obcy
sobie,
A myśl jak dzwon żałobny w na wpół umarłej
głowie,
Pyta czy oprócz strzępów, co kiedyś zgniją
w grobie,
Ten gość co był mną kiedyś zostawi coś po
sobie?
Komentarze (9)
Zostawisz,wiersze.A teraz się uśmiechnij,jutro nowy
dzień,nowe nadzieje.Pozdrawiam.
ŁADNY WIERSZ. Pozdrawiam.
gdyby wszystkie wiersze były wesołe, świat stałby się
w nich groteską, literatura ma za zadanie ukazać świat
takim jaki jest i takim jakim powinien być, wytykać
błędy i szukać ocalenia - to odnośnie komentarza jaki
zamieściłeś
co do wiersza - jest refleksyjny, zmusza do
zastanowienia się nad sobą i życiem, ja podzieliłabym
go na dwuwersy - rymujące się ze sobą - wydaje mi się
, ze nabrał by przejrzystości...
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie moimi słowami.
Postaram się aby następny zamieszczony tutaj wiersz
miał w sobie nutę optymizmu, choć muszę przyznać, że
większość moich jest podobna do tego, który już
poznaliście. Już tak mam... Pozdrawiasy dla Was :)
Uśmiech Tobie przesyłam i pozdrawiam :)
To jet już marzeniem ..jeżeli coś zostanie tu po Tobie
.. ładny ale jeszcze nie odchodź tu na ziemi jest
super ..
usunięta to ja Roma...coś mi net szwankuje:-(
Smutny wiersz, ale dobrze się czyta. Dziękuję, że do
mnie zajrzałeś, może troszkę optymizmem
zaszczepiłam...Pozdrawiam
Czytelne, ludzkie pragnienie aby "nie całkiem umrzeć".
Miłego wieczoru.