Obiecałeś przyjechać, przywieźć...
Anna Kamieńska Kochać - znaczy czekać.
Obiecałeś przyjechać, przywieźć wiosnę w
kieszeni
i trochę wiosny w uśmiechu jesienią
mglistą.
Ja blednę więdnąc każdego dnia zbliżam
się....
do czego - końca bez happy endu.
Jak ten kwiat w wazonie z materii
obojętności,
rzucony na pastwę odrobiny wody z kranu.
I cóż nie przyjedziesz dzisiaj tylko za
dwie noce,
samotne, chłodne i długie jak poranki bez
Ciebie.
Mgła styka się z chłodną szybą naszego domu
chcąc wtargnąć z impetem szaleńca w mój
świat
intymności, bo czekając jestem jak westalka
pogrążona w modłach o twój szczęśliwy
powrót.
Każdy Twój powrót ten sam rzucam Ci się na
szyję,
a usta biegną na spotkanie pocałunków
aksamitnych.
Cieszę się jak dziecko beztrosko i głośno,
cieszę.
I nie czekając nie tracąc minut daję Ci
siebie,
byś mnie wypełnił jak słona woda wypełnia
ocean
nie żałując mi sztormu, ni spienionej
kipieli.
Po nocy przychodzi poranek, podnoszę
powieki -
mówisz, że są jak skrzydła skowronków o
świcie.
Więc znowu cieszę się jak dziecko na widok
motyla
krótkotrwałym szczęściem wiedząc że
wyjedziesz.
Znowu będę czekać niecierpliwa i pragnąca
na nową falę którą ze sobą przyniesiesz.
Dla Adriana Krassowskiego
Komentarze (11)
bardzo piękny wiersz, ciekawy i prawdziwy :-)
Trudna jest taka milosc,ktora ma rozstania i
powroty.Moze jednak bardziej sie ja ceni...
Pozdrawiam.
ładny i delikatny erotyk, przepełniony
tęsknotą...rozstania bolą, ale jakie piękne i miłe są
powroty...pozdrawiam
Pięknie tęsknisz i witasz ukochanego. Pozdrawiam
ślicznie.
Pięknie piszesz Marciu!! z wielką przyjemnością
przeczytałam Twój wiersz!
pozdrawiam serdecznie :))
Witaj - bardzo ciekawy i ładny erotyk i jakby to
określanie pasowało najlepiej, to jest to bezdenna
miłość...powodzenia
Ach te tęsknoty,rozstania,powroty...Ale ma to i swoje
pozytywne strony,umacnia związek...Pozdrawiam
serdecznie...
Podoba mi się ten wiersz o rozstaniach i
powrotach.Zastanawiam się czy w pierwszym wersie nie
miało być "przywieźć" od przywozić. Pozdrawiam.
To miłość,tęsknota i wierność w najczystszej postaci
wyrażona pięknymi słowami.Wzruszył mnie Twój
przepiękny wiersz,pozdrawiam ciepło:)+++
dziękuje ci droga mariat za twoje jak zwykle
drogocenne rady już poprawiam i pozdrawiam
Marciu, kilka drobnych popraweczek.
1)"I nie czekając nie tracą minut daję Ci siebie," =
nie tracąc.
2)"mówisz że są jak skrzydła skowronków o świcie." =
przed 'że' zawsze stawiamy przecinek.
3)"Więc znowu ciesze się jak dziecko na widok
motyla"
= cieszę.
Poza tym jest ok.