OBŁĘD ŻYCIA
Obłęd Życia
Wpatrywać się w góry podziwiać
obłoki , a między nimi księżyc
piękny, wręcz przejrzyście złoty.
Bałwany z chmur powstałe na niebie
kłębiąc się wciąż wzywają do siebie.
Odpycham rękoma je jak tylko mogę
lecz się zsuwają jak na przestrogę,
milcząc wciąż walczę z tymi chmurami
nie daję rady , już mój Kochany.
Wciąga mnie w siebie błękit na niebie
piękno księżyca , słońca i gwiazd.
Rozdzieram serce krzyczę do Ciebie
bo nie chcę , żeby nadszedł ten czas.
Tak bardzo kocham drzewa i zieleń ,
promyk słonecznych i ciepłych dni,
morza i wzgórza powstałe na ziemi,
podziwiam szczerze lecą mi łzy.
Kryształ rozbija się o me ubranie
kaleczy serce kroplą po kropli ,
jakie jest ciężkie takie rozstanie
kochając sercem , duszą i ciałem.
Komentarze (3)
Odkurzyłam Twój wiersz, ładnie się czytało...
cudowne...szczególnie ostatnie wersy...
Przepiękny wiersz, i rozstanie można opisać
cudownie...nie mówię o formie i rymach....to treść
tutaj zagłusza wszystko....