OBŁEDNA...
Jak niderlandzki portret,
zapamietał ja jak obłednie piekna,
karmił sie sztuki jezykiem,
Ona - to miała...
Spowinowacony z Picassem,
wiele jego cech posiadał,
był jej wierny tylko przez małą chwile,
w której ja kochał namietnie,
Obłedem jego i strachem sie stała,
pretensjonalny kostium z niej zrzucał,
by do nagosci jej piersi dotrzec mogł...
rozprzestrzenił ja w sobie, az do kresu
bolu,
do serca swego ja wpuscił,
- choc tam była tylko poczekalnia,
poteznie spienione fale krwi w nim,
robiły juz tyklo z mozgu wykałaczki,
ewoluował w niej i z nia,
gdy tak ja kochał,
penetrujac głeboko....
...obłedna była...
''Ars auro gemmisque prior"...(sztuka cenniejsza niz złoto i kamienie...)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.