Oblicza śmierci
Pomniki budujemy z pustynnego piasku z zachodniego wiatru z łez szczypiących policzki
Cichymi ustami
bezszelestnie opowiadam gwiazdom
o conocnym umieraniu Prometeusza,
któremu sęp wykrada wątrobę;
śmiertelnych krwiach Chrystusa,
co mi jeszcze nie zaschły na powiekach;
żołnierzach, którym piasek wrogich ziem
pomiędzy poległe usta, nie serca, się
wdziera;
w śmierć tylko nie wierzę
pachnącą woskiem,
przyozdobioną kwiatami,
zapisaną na sklepowym paragonie;
Komentarze (4)
Istotna prawda zawarta w treściwym wierszu. Ladny i
ciekawy.
Dojrzały wiersz zaprawiony szczyptą ironii , bólu i
smutku.
Duży plus
Bardzo dobry wiersz,swietnie polaczony .Smierc
bochaterow roznych epok i terazniejszosci-w smierc nie
wierze na sklepowym paragonie,to dobitne
stwierdzenie.Znicze na pokaz.
Dobry i mądry wiersz. Plus dla Ciebie +