OBLICZE
"Czymże ja jestem przed Twoim obliczem? Prochem i niczem"
Na Golgotę na ramionach krzyż dźwigałeś,
upadałeś, sił Ci przecież ubywało.
A wokoło jedną gawiedź tylko miałeś,
co patrzyła na to wszystko co się
działo.
Krew spływała razem z potem po Twej
twarzy,
ból pod krzyżem ranił plecy i w nie
wnikał.
Tylko ona nie lękała się odważyć,
aby podbiec i krew otrzeć - Weronika.
Na jej chuście Pan zostawił swe odbicie,
niby zdjęcie podarował jej w podzięce.
A ten obraz utkwił jej na całe życie,
że choć tyle mogła ulżyć w Jego męce.
Może kiedyś, jak odważna Weronika,
Twoją dobrą, miłosierną twarz zobaczę.
Póki żyję niech ten obraz w życie wnika,
bo bez Ciebie na tym świecie nic nie
znaczę.
Jan Siuda
Komentarze (10)
jak zawsze bardzo ładnie i dobrze piszesz ..
bardzo głęboki i wymowny
pozdrawiam :)
Ostatni wers niezwykle wymowny :)
Pozdrawiam :)
Pozwolę sobie za anną...
Piękny wiersz, pozdrawiam-:)
Podoba mi się w treści i formie.
Co myślisz o zmianie
"podbiegła i krew otarła - Weronika."
na
"aby podbiedz i krew otrzeć - Weronika."?
Miłego dnia:)
wiersz sercem pisany
Ładnie napisana refleksja
Pozdrawiam Janie
Piękna refleksja napisana z wiarą.Pozdrawiam
serdecznie:)
Przepięknie z wiarą pisane.