W obłoku myśli
Tyle chcę Ci powiedzieć,
Tak wiele i tak mało zarazem
Wszystko mieści się w jednym słowie
W jednej myśli, spojrzeniu
To jak niekończąca sie opowieść bez
happyednu
Ty jej nie widzisz, nie czujesz, nie
śnisz
Żyjesz w innym świecie. Daleko. Tak
blisko.
Na wyciągnięcie dłoni. Tuż obok
Jesteś obłokiem marzeń, mrzonką zmęczonego
serca, przeciążonej codziennością duszy,
zamglonych oczu. Rosą na rzęsach
Zamknięty w jednym łyku wina
W pustce samotnej godziny
W nieuchwytności sekundy istnienia
Rozpadam sie i zbieram w całość
Póki słońce nie wstanie na nowy dzień...
Komentarze (7)
Wiersz zatrzymuje swoją melancholią. Pozdrawiam :)
Piękna melancholia :) Pozdrawiam serdecznie +++
Zatrzymalas wierszem...
świetna, wnikliwa obserwacja stanu o czwartej nad
ranem; bardzo interesująco napisane :-)
tak blisko, a zarazem daleko,
rozpadam się i zbieram w całość- - smuteczkiem
powiało.
Samotność płynie z tekstu.
Z "happy endu" uciekła spacja.
W dwunastym wersie chyba miało być "w jednym łyku", a
z "się" w przedostatnim uciekł ogonek.
Dobranoc:)
Na wyciągnięcie dłoni...
Pozdrawiam