OBLUBIENIEC CZYLI SZLACHCIC NA...
Część trzecia.
Przez zapłotki nawet brodem,
trochę lasem pokluczyli.
Zajechali w gumno przodem,
drogi nic nie nadłożyli .
Matka ojciec wita w progu,
proszą dalej na pokoje.
Dziewczę myśli dzięki bogu,
lecz mieszane ma nastroje.
Towarzystwo się zebrało,
by poszukać tą niecnotę.
Tak szlachciura naszukało
i poległo gdzieś pod płotem.
Oblubieniec szparą zerka,
widzi dziewczę urodziwe.
Nie wytrzymał i z za węgła,
ruszył prosto spolegliwie.
Pozwól pani że przedstawię ,
ukłonił się pannie ślicznie.
Jam jest Grądzki herbu Łada,
brzmiało bardzo to lirycznie.
Bez mej wiedzy towarzystwo,
postąpiło jak się stało.
Wybacz pani me lenistwo,
lecz przy tobie serce zagrało.
Naraziłem twoją godność,
niewygody zniosłaś dzielnie.
Wybacz mi moja ułomność,
bardzo przykro mi niezmiernie.
Na kolana padł skruszony,
ucałował rąbek dłoni.
Jam jest tobie przeznaczony
w brew logice i ironii.
Damie mowę odebrało,
jakby ten z tej fotografii.
Tyle myśli w niej zebrało,
ująć tego nie potrafi.
Kawalerze ty mój drogi,
ma naiwność ucierpiała.
Przeznaczenie mnie w twe progi,
tak jak mgła tu przywiała.
C.D.N.
Komentarze (1)
Nie wiem czy dzis zasne.Przeznaczeni sobie,czy
nie?++++