Obojętność
Umierała cichutko,
konała powoli...
Nikt nie widział jak nikła,
konała w agonii.
Nikt nie widział jej bólu,
nie widział jej smutku.
Znikała samotna.
Ginęła pośrodku
rozśpiewanych, radosnych,
ciepłych, kolorowych,
szczęśliwych i pięknych
spojrzeń... Już matowych.
Nikt nie słyszał jej tchnienia
ostatniego, nim zgasła,
nikt nie słyszał pragnienia:
"Proszę, więcej światła..."
Nie zapalił nikt świecy,
choć pragnęła blasku,
umarła w zapomnieniu,
pośród różu brzasku.
Nikt nie żegnał jej łzami,
nikt nie poczuł złości...
Nikogo nie smuciła,
śmierć pewnej.... miłości.
Komentarze (4)
Bardzo oryginalny wiersz ukazujący koniec uczucia -
samo życie:)
czasem zastanawiam się czy lepsza jest utrata miłości
w zapomnieniu czu w dławiacym bólu do granic
nieskończoności...słowa pięknie opisuja stan duszy po
utracie i odepchnięciu...ból który jest w tym wierszu
powoduje odrętwienie,znam to za dobrze..
Śmierć miłości w samotności... jej konanie ...
"umarła w zapomnieniu, pośród różu brzasku...
bardzo smutny wiersz... jednak przystajemy MY by
nie umierała sama....
Piekny wiersz..... moze nie zauwazamy takich śmierci,
ale na pewno opłakuja ja Ci którym ona umarła