Obraz
w porannym słońcu
strzechy suszą ramiona
trawa rosą perlistą
kusi stopy
garnki na płocie
smagane wiatru smykami
grają tańczącym
na sznurze koszulom
żuraw się kłania
własnemu odbiciu
poprawia skrzypieniem
słojów makijaż
w cieniu postaci
spękanej kapliczki
strzałka jaskółka
odwiedza swe dzieci
kobiet lica
różowo śpiewne
chwieją się
na wozie uśmiechów
żegnają poranek
parskaniem koni
gnane pocałunkiem
spoconej ziemi
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2005-04-22 00:21:51
Ten wiersz przeczytano 620 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.